Wbrew wszystkiemu Encyclopædia nie jest martwa. Zakurzona, może nawet nieco przerdzewiała - owszem. Ale nie martwa.
W tej króciutkiej przerwie między tym postem, a ostatnim, jaki się ukazał (ponad dwa lata temu) postanowiłem troszeczkę zmienić koncepcję. I przez "troszeczkę" rozumiem wywalenie większości tego, co było.
Mianowicie chciałbym zrobić z Encyclopaedii średniozaawansowany system paper RPG. Raz, że większa szansa, że znudzony MGiek się tym zainteresuje, niźli aspirujący pisarczyk, który kipi pomysłami, dwa, że nadal może się ktoś niekoniecznie zainteresowany RPG zaciekawi.
Kogo ja oszukuję? I tak zaglądają tu tylko moi znajomi xD
Są już pierwsze postępy, bestiariusz dość mocno się rozrósł (czego nie widzicie, bo tymczasowo sekcje są ukryte), już nawet częściowo opisany, są postępy nad mapą, są zmiany jeśli chodzi o rasy inteligentne (czy też od teraz - grywalne). Skala też została nieco przycięta. Dla kogoś, kto ciągle traci zapał, ciągle rozprasza się czymś innym i przede wszystkim - kogoś, kto wirtuozem sztuki pisarskiej nie jest skala międzyplanetarna z wielką polityką i małymi problemami dnia codziennego astrokrasnoludów to zbyt duży kęs.
Tak więc z hard sci-fi fantasy będzie hard near-future fantasy. Raz, że łatwiej do tego dorobić mechaniki gry, dwa, że łatwiej to poprowadzić, trzy, że istnieje szansa, że faktycznie doprowadzę to do stanu używalności.
Ważna zmiana jest taka, że istnieje ogólny plan działania! Wcześniej odbijałem się od tematu do tematu w sposób losowy, więc co chwilę trzeba było przepisywać sekcje, tak teraz, trzeba będzie przepisywać sekcje dużo rzadziej. W teorii.
Ogólny zamysł pozostaje ten sam - krasnoludy w egzoszkieletach bojowych, elfy z karabinami snajperskimi, a utopce to po prostu przybrzeżne drapieżniki. A cały ten "system paper RPG" będzie ograniczać się do dodania paru numerycznych statystyk do różnorakich żyjątek (i technologii) i dodatkowych zakładek omawiających mechaniki. Ale to pieśń przyszłości.
Tyle z mojej strony!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz